MuzykGrzes pisze:Od warsztatu do warsztatu
W sumie to racja...
Nawet w tym miesiącu było już w dwóch warsztatach. Raz na odgrzybienie i nabicie czynnika klimy, a drugi na standardowy przegląd (wymiana oleju, filtrów, płynu chłodniczego, wspomagania, hamulcowego i skrzyni)
Poza tym to niewiele się zmienia. Może oprócz tego, że co chwilę zbiera nowe obcierki i rysy na lakierze. Wystarczy mocniej szorować i już nie ma lakieru..
Z ważniejszych rzeczy to zająłem się w tamtym roku latem hamulacami. Postawiłem auto do jednej z firm na całkowite rozebranie, wyczyszczenie, zregenerowanie i pomalowanie hebli z przodu i z tyłu oraz wymianę tarcz i klocków. Nie relacjonowałem nic, bo chyba mi się zbytnio udzielił poziom forum Mitsubishi, gdzie w ogóle nic się nie dzieje.. i nawet nie mam zdjęć z postępu prac.
Zresztą, ten zabieg tylko mnie pozbawił ponad tysiaka (wyszły tam też jakieś inne roboty, np. wymiana piast itp.) i utwierdził w przekonaniu, że fabryczne hamulce w tym aucie są do dupy - mimo testowania wielu tarcz i klocków, nawet tych z naprawdę najwyższej półki za kosmiczne kwoty - i kiedyś sobie wymienię przednie heble na nieco większe dwutłoczkowe z Outlandera, które są P&P. Podobno do mego stylu jazdy powinny wystarczyć.
Co tu by jeszcze naskrobać
Jako, że zaraz rodzi nam się drugie dziecko, to postanowiłem coś zrobić, aby nie słuchać w przyszłości płaczu z tylnej kanapy.
Tak więc umówiłem się z Ulterem na spotkanko, wyjechałem sobie o 01:00 w nocy i na 08:00 byłem w Węgierskiej Górce, gdzie wymieniłem oryginalny tłumik, który wyglądał pożal się Boże tak:
Przy okazji, takie ciekawe auto tam ujrzałem, z roku ok. 1920:
Po wymianie końcowego skoczyłem sobie do Szczyrku zobaczyć skocznie, potem zrobiłem serpentynę do Wisły i obrałem kurs do Krakowa.
W Krakowie byłem odwiedzić siostrę, ale chciałem też spotkać się z
Edi. Niestety, okazało się, że te dwa adresy są na dwóch końcach miasta, a mnie przeraził przejazd zaledwie 1 kilometra przez półtorej godziny gdy tylko przekroczyłem granice miasta. Dlatego też spotkanie z naszym forumowym misiakiem sobie odpuściłem.
Co do samego tłumika, to brzmi on tak samo jak każdy końcowy Ultera. Jest basowo i bez szału. Ja zmieniłem go tylko dlatego, że wkurzał mnie wygląd oryginału oraz chciałem mieć wyloty po dwóch stronach auta. A wycieczka na drugi koniec Polski była w celu chwilowej ucieczki od codzienności.
Tutaj nagranłem filmik jak to mniej więcej brzmi:
https://youtu.be/YXux492EtCc
Ok, to może na koniec zaspamuję tu jakimś ładniejszym niż komórkowe zdjęciem:
tutaj kolorek hebli (jeszcze jakoś się trzyma):