Mitsubishi Lancer VIII Sportback by KOko
: 17 paź 2018 12:12
Także (na razie) moja batalia o Hondę zakończyła się fiaskiem.
A konkretniej:
Wiadomo, że sprzedałem swoją CG4 by zastąpić ją białą strzałą (którą nawet pojawiłem się na zlocie) w celu oszczędzania pieniędzy na wydatek związany z moim ślubem. Prawdopodobnie dalej bym śmigał sejkolem, miesięcznie kasy przy nim odkładało się dość dużo, mechanicznie silnik żyleta, licznika zamykać się nie bałem, bo dużo kasy poszło w to by mógł jeździć szybko i pewnie (oczywiście w porównaniu do serii). Mały bączek był kupiony z myślą by jakoś dotrwać do ślubu i los chyba wziął me myśli na poważnie, bo po ślubie ruda zaczęła tak psuć wszystko, że pojawiły się poważne problemy. Między innymi wygięła mi się tylna belka, tak, że miałem na jednym kole taki negatyw, że tunerzy by się nie powstydzili.
Pomysłowy KOko kupił dystanse, zdjął koło, założył dystans, ale na wszelki wypadek wziął młot w rękę i parę razy trzasnął w blachę by ją wgiąć do środka tak, by na pewno nic nie obcierało. Po paru stukach zobaczyłem, że przebiłem się do bagażnika a blacha ma konsystencję tektury. Dlatego sejka na razie odstawiłem na bok i wróciłem do rozmów z żoną o następnym aucie.
Od początku jej mówiłem, że ma do wyboru tylko 3 opcje:
- Honda Accord VII Coupe 3.0 MT
- Honda Accord VII Kombi 2.4 Exec MT
- Honda Civic VII Hatchback K20A3 (Sport/Type-S/VSA - jak zwał tak zwał)
Wszystkie auta w serii brzydkie nie do zniesienia, miałem jednak chęć wyciągnąć z nich ich potencjał w wyglądzie, czyli opuścić w dół + dać jakąś ładną felgę. Nie chciałem mieć typowego sedana - zresztą nie lubię sedanów, chciałem mieć coś nietuzinkowego, dlatego napalałem się i napalałem żonkę na coupetę. W Polszy tych kupet jak na lekarstwo, w tym roku na aukcjach przewinęły się tylko dwa auta z 3.0 MT pod maską. No i akurat wyszło tak, że jedna stała niedaleko mnie, więc uznałem to jako znak. Pojechaliśmy, oglądaliśmy, Kasi się spodobała, mi tak średnio, było parę mankamentów, ale silnik ogólnie spoko. Wziąłem nr VIN, napisałem do Ślepaka o pomoc, ale nic konkretnego się nie znalazło. Więc obgadywaliśmy z żoną zakup tego auta, ja się z dnia na dzień co raz bardziej napalałem i gdy w końcu dojrzałem do decyzji o zakupie.. stało się..
..koleżanka wybiła mej małżonce z głowy wszystkie godziny moich przekonań, że coupe można wozić małe dziecko, wózek, nosidełko itp. Po prostu nagle się zderzyłem z murem, że nie będzie coupety i tyle. Nie dało się tego sforsować, nie ważne jak się starałem. W końcu zaakceptowałem jej decyzję i trochę ze złości powiedziałem: "No to zostało Ci do wyboru albo kombi albo hatchback", na co ona, że nigdy tego Civica. "Najohydniejsze auto świata" itp.. że nawet jak je zrobię to i tak będzie gównianie wyglądał, na co ja, że on jest w huk pojemny, że jest praktyczny i mi odpowiada jako jedyny, jeśli nie coupeta. A jak nie on to coupe.
Tak się trochę ciągaliśmy z tym tematem. Ja też się oswoiłem z tym, że coupe nie będzie (choć smutek mnie nadal trochę trzyma) i szperając trochę natrafiłem na Lancera. Tak jak pisałem, nie chciałem w sedanie, po pierwsze dlatego, że jak Lancer w sedanie to koniecznie z dużym spojlerem (inaczej wygląda śmiesznie) a jak będzie spojler to każdy wieśniak będzie chciał Ci dać popalić na światłach. A po drugie, co Ty zdziałasz na tych światłach takim 1.5/1.8 pod maską, sam się ośmieszysz.. Tak więc zostałem skupiony na hatchbacku. Pokazałem jego wygląd żonie, jej się bardzo spodobał - w porównaniu do Civica się nie dziwię.
Ogólnie szukałem auta z silnikiem 2.0T - wersja Ralliart, ten się dość dobrze odpycha. Natomiast one (chyba) wszystie wychodziły ze skrzynią automatyczną, a dla mnie skrzynia automatyczna w Lancerze to jakaś profanacja.. Zostałem więc przy szukaniu 1.8l
Obejrzeliśmy jednego u nas w Białymstoku, salonowy, w tragicznym stanie, ale pojemny. Poszukałem więc na aukcjach i znalazłem jednego o parę tysi droższego w Sosnowcu. Udaliśmy się tam, stan bajka, sprawdziliśmy w ASO i wróciliśmy nim do domu.
Także coś o nim:
Rok: 2010
Model: Sportback CX3A
Silnik: 1.8 4B10
Układ dolotowy: seria
Układ wydechowy: seria
Elektronika: seria
Układ napędowy: seria
Zawieszenie: była seria, teraz springi przód H&R -40mm / tył Eibach -25mm
Układ hamulcowy: seria
Body-Kit: przedlift
Środek: seria
Car audio: seria Rockford Fosgate
Koła: lato 18" seria; zima stal 16"
Moc: ok. 140 km
Zaraz po zakupie prezentował się tak:
Na razie zająłem się gromadzeniem gratów na pierwszy serwis..
-----------------------------------------------------------------------
A konkretniej:
Wiadomo, że sprzedałem swoją CG4 by zastąpić ją białą strzałą (którą nawet pojawiłem się na zlocie) w celu oszczędzania pieniędzy na wydatek związany z moim ślubem. Prawdopodobnie dalej bym śmigał sejkolem, miesięcznie kasy przy nim odkładało się dość dużo, mechanicznie silnik żyleta, licznika zamykać się nie bałem, bo dużo kasy poszło w to by mógł jeździć szybko i pewnie (oczywiście w porównaniu do serii). Mały bączek był kupiony z myślą by jakoś dotrwać do ślubu i los chyba wziął me myśli na poważnie, bo po ślubie ruda zaczęła tak psuć wszystko, że pojawiły się poważne problemy. Między innymi wygięła mi się tylna belka, tak, że miałem na jednym kole taki negatyw, że tunerzy by się nie powstydzili.
Pomysłowy KOko kupił dystanse, zdjął koło, założył dystans, ale na wszelki wypadek wziął młot w rękę i parę razy trzasnął w blachę by ją wgiąć do środka tak, by na pewno nic nie obcierało. Po paru stukach zobaczyłem, że przebiłem się do bagażnika a blacha ma konsystencję tektury. Dlatego sejka na razie odstawiłem na bok i wróciłem do rozmów z żoną o następnym aucie.
Od początku jej mówiłem, że ma do wyboru tylko 3 opcje:
- Honda Accord VII Coupe 3.0 MT
- Honda Accord VII Kombi 2.4 Exec MT
- Honda Civic VII Hatchback K20A3 (Sport/Type-S/VSA - jak zwał tak zwał)
Wszystkie auta w serii brzydkie nie do zniesienia, miałem jednak chęć wyciągnąć z nich ich potencjał w wyglądzie, czyli opuścić w dół + dać jakąś ładną felgę. Nie chciałem mieć typowego sedana - zresztą nie lubię sedanów, chciałem mieć coś nietuzinkowego, dlatego napalałem się i napalałem żonkę na coupetę. W Polszy tych kupet jak na lekarstwo, w tym roku na aukcjach przewinęły się tylko dwa auta z 3.0 MT pod maską. No i akurat wyszło tak, że jedna stała niedaleko mnie, więc uznałem to jako znak. Pojechaliśmy, oglądaliśmy, Kasi się spodobała, mi tak średnio, było parę mankamentów, ale silnik ogólnie spoko. Wziąłem nr VIN, napisałem do Ślepaka o pomoc, ale nic konkretnego się nie znalazło. Więc obgadywaliśmy z żoną zakup tego auta, ja się z dnia na dzień co raz bardziej napalałem i gdy w końcu dojrzałem do decyzji o zakupie.. stało się..
..koleżanka wybiła mej małżonce z głowy wszystkie godziny moich przekonań, że coupe można wozić małe dziecko, wózek, nosidełko itp. Po prostu nagle się zderzyłem z murem, że nie będzie coupety i tyle. Nie dało się tego sforsować, nie ważne jak się starałem. W końcu zaakceptowałem jej decyzję i trochę ze złości powiedziałem: "No to zostało Ci do wyboru albo kombi albo hatchback", na co ona, że nigdy tego Civica. "Najohydniejsze auto świata" itp.. że nawet jak je zrobię to i tak będzie gównianie wyglądał, na co ja, że on jest w huk pojemny, że jest praktyczny i mi odpowiada jako jedyny, jeśli nie coupeta. A jak nie on to coupe.
Tak się trochę ciągaliśmy z tym tematem. Ja też się oswoiłem z tym, że coupe nie będzie (choć smutek mnie nadal trochę trzyma) i szperając trochę natrafiłem na Lancera. Tak jak pisałem, nie chciałem w sedanie, po pierwsze dlatego, że jak Lancer w sedanie to koniecznie z dużym spojlerem (inaczej wygląda śmiesznie) a jak będzie spojler to każdy wieśniak będzie chciał Ci dać popalić na światłach. A po drugie, co Ty zdziałasz na tych światłach takim 1.5/1.8 pod maską, sam się ośmieszysz.. Tak więc zostałem skupiony na hatchbacku. Pokazałem jego wygląd żonie, jej się bardzo spodobał - w porównaniu do Civica się nie dziwię.
Ogólnie szukałem auta z silnikiem 2.0T - wersja Ralliart, ten się dość dobrze odpycha. Natomiast one (chyba) wszystie wychodziły ze skrzynią automatyczną, a dla mnie skrzynia automatyczna w Lancerze to jakaś profanacja.. Zostałem więc przy szukaniu 1.8l
Obejrzeliśmy jednego u nas w Białymstoku, salonowy, w tragicznym stanie, ale pojemny. Poszukałem więc na aukcjach i znalazłem jednego o parę tysi droższego w Sosnowcu. Udaliśmy się tam, stan bajka, sprawdziliśmy w ASO i wróciliśmy nim do domu.
Także coś o nim:
Rok: 2010
Model: Sportback CX3A
Silnik: 1.8 4B10
Układ dolotowy: seria
Układ wydechowy: seria
Elektronika: seria
Układ napędowy: seria
Zawieszenie: była seria, teraz springi przód H&R -40mm / tył Eibach -25mm
Układ hamulcowy: seria
Body-Kit: przedlift
Środek: seria
Car audio: seria Rockford Fosgate
Koła: lato 18" seria; zima stal 16"
Moc: ok. 140 km
Zaraz po zakupie prezentował się tak:
Na razie zająłem się gromadzeniem gratów na pierwszy serwis..
-----------------------------------------------------------------------