Troche czasu minęło... w miedzy czasie kilka elementów wpadło na testy i na wyposażenie
Zaczeło się ponad miesiac temu ...
Odkopując garaż... znalazłem zeszłoroczny zacny produkt K2 ...
To efekt po zastosowaniu K2 Ultra Wax i polerki czajnis power w dniu 9.05.2017...
Jakieś dwa lub trzy dni po woskowaniu - spadł pierwszy letni deszcz:
Po tygodniu poprawione jeszcze jednym glancowaniem z uzyciem produktu... który od ciepła w garazu skisł i zaszedł grzybem... ale... ale... był
Generalnie efekt po... urywa jaja w stosunku do nieużywania niczego... kolor bajera, głebia git, kurz pył do około 2 tyg schodzi sam.
Akurat w pracy staje na parkingu wysypanym jakims gó**em czy tam gryzem...w każdym razie też na g....
Kurz jak na drodze dojazdowej na wichure... wiec dziennie kaszana... zreszta dlatego zacząłem kombinować z woskiem ... bo bez byla tragedia... auto matowe nawet po myciu...
Przy okazji obsrane przez ptaka - trzy razy padło na dach - po wyschnięciu schodzi bez sladu i odpada samo...
Przez ten czas zrobione jakieś 1000 km do tego kilkanaśce razy myte wodą ... ale dzisiaj (minął ponad miesiąc) paczam i efekt zubożał...
Po myciu szamponem i później sama już tak dobrze nie "kropelkowała"... wiec można powiedzieć szału już ni ma...
Wiec K2 tanie dobre, ale trza jechać po blasze co dwa tygodnie...wtedy mozna powiedziec ze efekt spoko i robi robote.
Wosk tani i gó**iany, ale jednak to "twardki" wosk wiec lepszy niż np mleczko Turtle z PTFE - w zeszlym roku to testowalem fajny efekt, ale krótko terminowy... tydzień max dwa przyłladnej pogodzie i po ptokach ... natomiast idealne w aplikacji i glancowaniu - jak to mleczko...
Następnie przy całej tej masturbancji detajlingowej ... wpadł w końcu equaliser...
I antena do tunera TV taka niby aktywna... ale czy to lepsze niz ten "bacik" który był w komplecie...hmmm ... a każdym razie pies trącał TV oraz cały ten abonament...
Gablota ma już 18 lat wiec pomiędzy radio a dopałe trafiło DS18...
DaS model : KEQ7
Czyli chińska nuta dostała głębie, pewnie także z chinskiego lub tajwańskiego zaopatrzenia... wiadomo jak to jest
W każdym razie miodnie
Fajna opcja -> mamy możliwosc momentalnej reakcji na sytuacje czyli ... jak beat za mały to krecimy se basikiem w góre... jak głosniki srajo... to skrecamy w dół
Podobnie reszta pasm... jest dobrze Dat Sałnd zostaje ...
Ogólnie wkur : -) iony cała kurzową sytuacją na parkingu w pracy...
Tu przepraszam moderacje, ale codzienna warstwa kurzu wymaga takiego komentarza...
Ok wracając do tematu ta właśnie sytuacja zmusiła mnie do kombinacji... jak se bryczke na prędce umyć...
Mam garaż bez wody bieżacej... wiec...
Najpierw... padło na opryskiwacz - taki z castoramy 5L za 29 zł
do oprysków...
Opcja spoko... ale dużo dymania żeby to pompować cały czas...
Wiec po zakupie i jednym myciu...
Przyszedł czas pierwszy inwent... Podłączenie kompresora pod ten baniak...
W miejsce zaworu bezpieczeństwa - którym jest jest tak na dobra sprawę badziewna sprezynka jak z długopisu i oring
zastosowałem coś innego.
Podpiąłem tam szybkozłączkę i zapodałem początkowo 1 bar... nastepnie 2 bary i i na 2,5 poprzestałem bo nigdzie na zbiorniku nie było cisnienia maksymalnego ... lecz na innych w Castoramie znalazłem, że mają MAX 3bary... stąd nie chciałem ryzykować wiecej jak 2,5-3 bary, żeby nie szukać częsci z baniaka po okolicy;)
Sprzet ogólnie ział dobrze... i beż dymania tą smiszną pompką...
komforcik i radość na twarzy:D
Lecz strumień wody był zbyt mały, aby "spłukiwać" piane itp...
Mycie tj spłukiwanie jest dłuuuugotrwałe... czyli nudne i męczące... Rąbnąłem blisko dwa browary podczas spłukiwania...
Plus taki, że bardzo oszczędne to w zużyciu wody
ale browar za to leje sie jak zły
Patent spoko - zostaje do mycia rowera
Niskie ciśnienie i oszczędność w ilości zużytej wodzie
A to już dziś
9.06.2017
Na test poszła myjka z LIDLA, która przelezała ze dwa lata... każdy gadał, że taki wynalazek to nie ssie... coś tam pie***lił, że nie zadziała... że potrzebuje wody z kranu i ciśnienia zadanego na wejściu... wiadomo
-> ale przecież można to zasymulować....
Tutaj z pomocą przyszła grawitacja...
Widok zasobnika zalanego wodą z szamponem...
I zadziałało ... zapewne nie ma nominalnych parametrów... lecz bangla jak zła...
Szerszy strumień idealnie spłukuje, a wąska nitka fele i rowki dobrze wymywa... wiadomo tym się nie myje i nie odłupuje komarów, lecz spłukuje i o to wlasnie chodzi - zostaje w garazu
(tutaj w tle widzimy opryskiwacz z castoramy)
Mycie wstepne plus przetarcie... plus mycie i spłukiwanie ... poszły dwa turbo zbiorniki wiec jakies 17-20 litrów litrów...
Kolejny ruch szmateks chłonący wode... W sumie git malina... w to też warto sie zapoatrzeć.
I na sam koniec coś niektórzy już widzieli
Coś co zbliża... takie troche ero... takie trochę mrrrr
Przyczynił się to tego prezent urodzinowy... w postacji zacnego produktu...
Nie dość, że Meguiar's, to jeszcze seria Ultimate <3
Poczytałem troche forów detailingowych zboczeńców i o to postanowiłem sprobować czegoś nowego ...
I ten... no... to tak ah ah ... oh oh ... Alikacja wosku dłonią...
Zapach ... no poprostu bajerka...
Nie sądziłem, że można opendzlować całe auto taka ilościa wosku, że z opakowania prawie nic nie znikneło...
Wyczytałem, że warstwa musi być minimalna... a hardkory zużywaja tylko 3-6 g na całe auto... nie wiem ile zużyłem, ale i tak przy takim trybie wosk bede mial na min 4 lata
Test się rozpoczał... zobaczymy ... porównanie będę miałe takie troche dziwne...
bo przesiadka z K2 na Meguiar`sa, to chyba jak przesiadka z Tata Nano do Passata w TDI
Zoabaczymy
Na koniec... look pod maske...
Po zmiane motoru tak coś smutno i szaro nad tą kalwiaturą...bez frankensztajna... coś by tu zmalował...
Koniec elaboratu...
Jak Ktoś to strawił... to na zlocie zrobie kartkówke z tego posta... piątkowicze dostaną kielicha