Hej.
Generalnie to kiedyś konto to założyłem mojej pannie, po zakupie coupejki dla niej
Jak to kobieta....autem śmiga, a na forum nie zagląda. Więc w 99,9% przypadków zaglądam tutaj ja. Także, hej, to ja - spurek
Odnośnie NSXa i odpowiedzi na pytania. Pozwolę sobie opisać kilka kwestii tutaj, gdyż uważam, że może się to komuś w przyszłości przydać.
Padło pytanie odnośnie automatu:
Z tego co wiem...to jest to pewna i raczej bezawaryjna konstrukcja...niestety powolna i zabija ducha auta. Są to opinie osób które miały porównanie pomiędzy AT, a MT w NSXie. Automat ma ZAWSZE bez względu na rocznik 3.0
Druga sprawa to koszty eksploatacji.
Zacznę od paliwa - pali znośnie, podobnie jak inne hondowskie Vki, więc tutaj zaskoczeń nie będzie. Dla przykładu na trasie Poznań-Hel zajęła (jazda z prędkością przelotową , a prawdę mówiąc to auto jedzie średnio 50-60km/h szybciej niż zwykła honda - tj odczucie przy 100km/h jest takie jak w ATR przy 50km/h), spalanie średnie 11L. Uważam, to za wynik bardzo dobry, bo przy analogicznej prędkości ATR palił podobnie, jak nie minimalnie więcej.
Zdecydowanie drożej wychodzą kwestie serwisów. Trzeba to powiedzieć jasno - to jest stara honda. KROPKA. Wszystko co się może zepsuć w starej hondzie, to tutaj zepsuje się również. Patrz, przekaźnik pompy paliwa, czy pęknie jakiś wężyk. Niby banalna sprawa - jednak tym co różni to auto od innych hond, jest fakt, że wężyka nie dostaniesz w razie W, a przekaźnik jest tak ukryty, że aby się do niego dostać trzeba rozebrać połowę wnętrza. I tutaj pojawia się kolejny problem. Demontując to ręcę drąż, żeby broń boże nie urwać jakiegoś zaczepu , czy też aby coś nie pękło. Niestety o dostępności czesci OEM w ASO w PL/EU można raczej zapomnieć. Wieć prawie zawsze jak już coś trzeba wymienić, to kosztuje to naprawdę potężne siano, bo wszystko do NSXa.....kosztuje proporcjonalnie do watości auta. Na pocieszenie powiem, że zamienników .....prawie brak.
Przykład: sprzęgło OEM dwutarczowe 1500$ na promocji, bez kosztów transportu, cła i vatu.
Rozrząd: pompa, pasek, rolka - 560$ - bez kosztów transportu, cła i vatu.
Tarcze hamulcowe - do 1996 sa 282, powyżej 1996r są 300mm (tak około). W starszych egzemplarzach nic ciekawego (dostępnego, a nie czekanie pól roku, lub dłużej) nie ma. Aftermarket od 350pln.szt. OEM <96 jest tez sporo tańszy niż >96. Aftermarket (coś pokroju DBA) od 800pln/szt.
Klocki na przód sa jedyna rzeczą popularnie dostępną. Pasują identyczne jak do ATR/ITR/Accorda Coupe jednak OEM do NSXa różni się mieszanką...i jest to wyczuwalnie.
Tylne klocki, nie pasują od niczego....tylko NSX ma takie coś, bo ma też wentylowane tarcze tylne. BTW. Tarcze nie podpasują od ŻĄDNEGO innego auta. Mają bardzo niska wysokość. Pozostaje Aftermarket, lub custom made.
Zawieszenie.
Tutaj zaczyna się koszt. Generalnie trzeba nadmienić że NSX ma w całości zawieszenie aluminiowe (wahacze). Konstrukcja zawieszenia jest....przedziwna. Nie ma nic wspólnego z żadną hondą - szczególnie przód. Koszt reanimacji zawieszenia......jest OGROMNY. Komplet na lewy przód, czyli dwa wahacze trójkątne, jeden wahacz pionowy to koszt 2400$ bez kosztów przesyłki, cła, vat itd. .....A to tylko jedno koło, bez łożyska
Amortyzacja. Powiem tak. To jest najtańsza sprawa, gdyż do wyboru jest Bilstein, Koni, Eobach, H&R , Tein i całe mnóstwo gwintów, od 3, do 50kpln.
Skrzynia biegów...... I tutaj jest jedna ważna rzecz. NSXy miały defekt pierścienia trzymającego łożysko. Sprawa była załatwiana na gwarancji, koszt pierścienia ...poniżej 100 pln....ale.....trzeba wyjąć skrzynię. Normalnie nie jest to problem, jednak w NSXie wyjęcie skrzyni....to katorga, i trzeba zdjąć tylne zawieszenie.....a i tak najłatwiej wyciagnąć to rzaem z silnikiem....Oczywiście, ponieważ silnik jest umieszczony centralnie wyjęcie wyjęcie odbywa się TYLKO z podnośnika, od spodu.
Przy okazji najlepiej zmienić wszystko, tj uszczelniacze, paski, wężyki itd. Warto zastosować pasek Tody, lub FEELS (koszt 200 funtów w Japonii) i ma się spokój na ładnych parę lat.
Całe szczęście że 99% części uszczelniajacych jest dostępna - przynajmniej rok temu była. Jednak i tak kosztuje to swoje.
Wracając do skrzyni....jeżeli zaniedba się wymianę pierścienia, skrzynia się rozpadnie....koszt używanej to kwota od 15k pln...jak się ma szczęście i dostanie takowa w Europie.
Blacharka.... lepiej nie pisać. Błotnik - 10kpln, drzwi podobnie, zderzak i są dwu-częściowe - jego połowa kosztuje na dzień dzisiejszy przy okazji zamówienia na paletę u Jarka jakieś 4kpln.
Z wnętrzem wcale nie jest lepiej. Koszt byle pierdoły przeraża. Moim ulubiony przykładem jest klakson z NSX-R..... 150 funtów....w Japonii, czyli .. lekko licząc tysiąc nie starczy.
Tuning.
Paradokslanie, jest często tańszy niż OEM.
Droga sprawa, to dedykowane kity, np. turbo, czy kompresor (Comptech, Basch). Nowki od około 8-10k$, używki od 5-6k$, oczywiście w Stanach.
Generalnie sprawa użytkowania NSXa jest naprawdę ciekawa.....Trzeba zaakceptować oczekiwanie na częsci....nawet pół roku, lub ich brak i szukanie używek.
Satysfakcja z użytkowania jest nie do opisania. Czy jest komfortowo.....jak na takie auto, to jest bardzo komfortowo. W swoje sztukę mam trochę mechanicznie pogrzebaną co wpływa na komfort - tj skrzynia biegów jest znacznie skórcona Fd 4.55 Comptecha, a do tego szpera płytkowa OS Giken. W tarsie kręci się jak szalony....w zakrętach lubi rzucić tyłkiem dając lekkiego kopnia na zasadzie, uważaj......jestem tu - nie wariuj.
Auto jest bardzo przyjazne i duuuużo wybacza. Pojeździłem trochę sportowymi autami z tamtej epoki oraz nowszymi. Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że auto nadaje się na daily
i nie jest to walka o trakcję, aby trafić w czarne, czy o plomby. Zawieszenie seryjne jest genialne. Jazdy po bruku prawie wcale nie czuć.
Co do prowadzenia. Autem da się sprawnie (do 200) jechać w trasie zimą, po czarnym, nawet .....letnich
Musiałem odbyć taka trasę, wiec stwierdzam, ze jest to wykonalne. ......ale straciłem ze stresu kilka kilo.
Jazda w deszczu poniżej 150km/h to dramat.... powyżej wycieraczki nie są potrzebne.
Autem da się po skompresowaniu bagażu śmignąć w dwie osoby na tygodniowe wakacje.....warunek. Tylko letnie
Można zapomnieć o zapakowaniu większego bagażu do auta. BTW. Lepiej nie złapać kapcia jadąc z pasażerem. Nie ma gdzie schować koła. Dojazdówka jest micro i jest przechowywana pod maska w stanie bez powietrza. Felga 17" nie wejdzie tam....ani nigdzie indziej poza fotelem pasażera
Zasada jazdy tym autem jest prosta. Assistane w PZU z opcja holownia bez limitów kilometrów w PL. Dwa razy wracałem z NSXem na lawecie......raz z Hel
Awarie są typowe.....nie jest to jakiś total fuckup.....chociaż uczucie gdy śmigasz powyżej średniej na drodze i nagle pekający wężyk od chłodzenia robia za tobą biała chmurę.....(gdyż wszystko leci odrazu na kolektor, wydech itd) przyprawiają o zawał
Jak się już człowiek oswoi, że byle usterka to dość spory koszt ( nie wspominając o kolizji -odpukać)to czerpie mega fun. - BTW koszt sensownego AC.... to kwota pięciocyfrowa, niestety bez jedynki z przodu.
Na pocieszenie powiem, że OC..to koszt 400pln - w PZU, zniżka na klasyka